Byłam głuchoniema, teraz mam lepszą wizję świata.

Pięć lat zajęło mi zrozumienie dlaczego chcę się otwierać. I myślę, że zajmie mi to jeszcze pięćdziesiąt.

Lepsza wizja.

W 2013 roku zachwyciłam się piosenką Magdaleny Frączek pod tytułem „Effatha”. https://youtu.be/AvJTg0Wd4Hw

Bóg dał nam cudowny świat, zapewnił wszystko co najlepsze, najpiękniejsze i pozwolił nam tym kierować. Tylko jest jedna zasada: musisz się otworzyć. Musisz przyjąć Jego dar, przyjąć to wszystko i Go w tym uwielbiać. Od początku jest ze mną przeświadczenie, że Effatha to imię kobiety, która swoją delikatnością dostrzega świat wokół siebie, troszczy się o niego i jest wdzięczna, że może to wszystko widzieć, czuć, słyszeć.

Ewangelia świetego Marka.

To właśnie w siódmym rozdziale ewangelii padają z ust Jezusa słowa „Effatha!”. Czasem jestem głuchoniema. Zamykam się, blokuję i nikogo do siebie nie wpuszczam. Jak każdy. Przestaję doceniać to wszystko co jest mi ofiarowane. Przestaję się tym cieszyć. Odchodzi chęć na cokolwiek. Bo przecież niczego nie widzę, niczego nie słyszę i nie umiem powiedzieć ani słowa. Nie potrafię się zdefiniować, nazwać. Nie wiem kim jestem. Przychodzi grzech, przychodzi obojętność, brak siły, radości, wsparcia. Wszystkim tym się owijam tyle razy, że brakuje mi powietrza. A Pan przychodzi i mówi „dałem Ci wszystko, to od Ciebie zależy czy się na to otworzysz”. Mocne, prawda? To jest taki skok na głęboką wodę, skok w przepaść. Boisz się chociaż wiesz, że na dnie tej przepaści jest to co daje prawdziwe szczęście. Bóg ze wszystkiego Cię może uzdrowić, weźmie Cię na stronę i w cichości Twojego serca wszystko Ci poukłada. Tylko musisz Mu na to pozwolić. Głuchoniemy z ewangelii był tak wdzięczny Jezusowi, że musiał całemu światu wykrzyczeć co wydarzyło się w jego życiu. Bo skoczył w tę przepaść i zachęcał do tego innych.

Tworząc w 2013 roku stronę na facebook’u nie wiedziałam kim będę dzisiaj, pięć lat później. Nie wiedziałam gdzie będę. Jaka będę. Z jakimi trudnościami się będę zmagała. A to co wtedy się we mnie zrodziło trwa nadal i tak jak napisałam we wstępie, będzie trwało jeszcze bardzo długo.

Po co to wszystko?

Bóg dał mi możliwość wyrażania siebie właśnie poprzez wiersze. Stało się to ogromną częścią mojego życia. A wszystko dzięki Niemu. Dzięki osobom, które postawił na mojej drodze. Dzięki sile i motywacji. Dzięki tej cudowności, która mnie otacza. Gdyby On nie dał mi wszystkiego, o czym bym pisała? Nie mam pojęcia. Dlatego powoli, każdego dnia spełniam swoją misję z pierwszego akapitu. Bóg dał Ci na własność świat, otwórz się na jego piękno a sama będziesz stawała się coraz piękniejsza. Natomiast idąc za ewangelią chcę być tym głuchoniemym, który głosił Boże dzieła. Chociaż Jezus mu powiedział, że nie musi to jego wdzięczność była silniejsza 😛 Staram się swoimi wierszami chwalić Pana. Nie zawsze robię to wprost. Ale skoro wszystko co dobre i cenne mamy od Niego to wszystkim tym możemy Go uwielbiać.

Długo zbierałam myśli żeby powiedzieć Wam dlaczego „Effatha”. Myślę, że definicja będzie zmieniała się razem ze mną. Gdziekolwiek będę i jakkolwiek będzie wyglądało moje życie.

Chcę Was po prostu zachęcić do tego, żeby zaufać. Otwórzcie się! Nie zamykajcie się na naturę, na sztukę, miłość, nadzieję, bliskich.. nie zamykajcie się na Pana Boga. Bo to hebrajskie słowo ma w sobie tyle mocy! Wiecie co możecie osiągnąć otwierając się, wychodząc, rozwiązując węzły i przekręcając klucze? Kurcze wszystko. A przede wszystkim prawdziwą Wolność.

Dziękuję, że jesteście 🌺

Opublikowany w Blog

8 myśli na temat “Byłam głuchoniema, teraz mam lepszą wizję świata.

Dodaj komentarz