codziennie
budzę się w świecie
innym niż był kiedy zasypiałam
i boję się
że kiedyś nie będę chciała już otworzyć oczu
nie będę umiała żyć
ani światu nie będzie się chciało istnieć
nieruchomo będę leżeć i patrzeć
a wokół mnie zanikanie
oddalanie się
rozpadanie
a miło jest mieć nadzieję
że mogę w ramionach uścisnąć
wszystko co w nocy znika
wszystko co traci sens
jako ostatnia mogę o to zawalczyć
i poprosić żeby zostało